Lovers of Hate

Data:
Artykuł zawiera spoilery!

Podobno przeznaczeniem człowieka jest poszukiwanie szczęścia w miłości. Czy wobec tego można podzielić ludzi na takich, którzy tego szczęścia szukają i tych, którzy je już znaleźli? A co można powiedzieć o tych, którzy po znalezieniu znów je stracili. Czy można komuś wystawiać oceny ze szczęścia? Czy samotny dobrze sytuowany mężczyzna w pustej luksusowej willi zbudowanej na strzeżonym osiedlu w eleganckiej miejscowości wypoczynkowej może być uważany za szczęśliwego? Ma dom, pieniądze, pisze powieści fantastyczne dla dzieci z bohaterem przypominającym trochę Harry'ego Pottera przynoszące mu sławę i niezależność finansową, dużo podróżuje. Ale ma też bagaż trzydziestu kilku lat życia i przed dwunastu laty krótki romans z kobietą, która wyszła potem za mąż za jego brata. Można mu zazdrościć podróży i fortuny nie dostrzegając niechętnego spojrzenia, gdy patrzy na klucze i z ciężkim sercem otwiera drzwi. Można nie zauważyć, że wieczorem upije się sam marząc o gładkiej skórze kochanej kobiety, że po ciężkim dniu spędzonym przed komputerem na pisaniu książki sam położy się do snu, gdy w jego głowie pomysły na nowy wątek zaczną mieszać się z myślami o masturbacji przy hardkorowej pornografii. Czy brak mu tylko szczęścia w miłości? A może o braku szczęścia w miłości powinien raczej powiedzieć jego brat, gdy po dwunastu latach rozpada się jego małżeństwo. Jest przecież starszy, a jego dotychczasowy świat sypie się w gruzy przy braku scementowania związku z ukochaną kobietą posiadaniem potomka. Nigdy nie udało mu się zrealizować swoich planów, gdyż zawsze niezadowolony z efektów swoich starań próbował poprawiać wszystko dążąc do ideału. Pozostaje mu tylko stary samochód combi służący za tymczasowe mieszkanie i rozpaczliwe dążenie do zatrzymania dalszej degradacji nakazujące mu branie prysznica na myjni samochodowej wobec braku innych możliwości utrzymania higien. Kto z tej dwójki ma szansę na wyższą ocenę ze szczęścia?
On i ona i ten trzeci to klasyczny schemat. On i ona są rozpadającym się małżeństwem. Ten trzeci jest jego bratem, który próbuje znaleźć szczęście w miłości z kochaną niegdyś kobieta na wieść o planowanym przez nich rozwodzie. Ten pozornie banalny pomysł zostaje świetnie zrealizowany przez Bryana Poysera - scenarzystę, reżysera i edytora filmu "Lovers of Hate". Zamiast typowego wątku zdrady małżeńskiej widz ogląda na ekranie trójkę protagonistów, których portret psychologiczny jest bardzo skomplikowany. Każdy z bohaterów nie zasługuje jednoznacznie na sympatię czy antypatię. Nic nie jest tu białe ani czarne, ale jeśli szare, to w olbrzymiej gamie odcieni szarości. Ta bogata szarość psychiki bohaterów kontrastuje z brązowoczerwoną tonacją wnętrz, w których kręcone są zdjęcia. Większość ujęć zrobionych jest wewnątrz domu, atmosfera jest niemal klaustrofobiczna. Nieliczne plenerowe ukazują olbrzymie ilości śniegu, którego biel łamana jest przez wyraziste barwy fasad budynków, karoserii samochodów czy ubiorów postaci. To jakby zaznaczenie, że nic nie jest jednolite, a więc też nic nie jest jednoznaczne. Spokojna stonowana muzyka też utrudnia jednoznaczność interpretacji. Również w tej samej konwencji dobrani są aktorzy. Brak fizycznego podobieństwa braci podkreśla odmienność ich charakterów, a brak perfekcyjności aktorskiej wydaje się zamierzonym oddaniem jakiegoś zagubienia protagonistów. Wobec tych faktów sceny pozornie śmieszne jak używanie myjni samochodowej do zabiegów higienicznych, kąpiel pod prysznicem w mieszkaniu obcej kobiety, niespłukanie toalety jako coś w rodzaju aktu terroru, kradzież przegrzebków szykowanych na kolację etc niemal wcale nie śmieszą budząc jedynie śladowy uśmiech przez gorycz umiejscowioną nie w ustach, a raczej w sercu. Czy zatem można ocenić bohaterów? Czy można wystawiać oceny ze szczęścia?
Takie nietypowe podejście do klasycznego schematu jest zdecydowanie mocną stroną filmu. To produkcja niezależna w pełnym znaczeniu tego określenia. Niski budżet filmu widać w ograniczeniu miejsc kręcenia zdjęć oraz ilości występujących postaci. Nie bez znaczenia jest więc fakt, że miejscem akcji pierwszych ujęć filmu jest Austin w Teksasie, gdzie odbywa się co roku festiwal filmowy SXSW, a pozostała część filmu toczy się w Park City w Utah tuż obok terenów, na których ma miejsce Sundance Film Festival.