Skóra, w której żyję / La piel que habito

Data:

Inspiracją dla filmu Pedro Almodovara "Skóra w której żyję" była powieść Thierry'ego Jonqueta (1954-2009) "Mygale" ("Tarantula") z 1995 roku. To pierwszy film tego reżysera nakręcony na podstawie scenariusza adoptowanego. Praca nad adaptacją trwała 10 lat i zakończyła się już po śmierci autora powieści. "Skóra w której żyję" to połączenie science-fiction, horroru, opery mydlanej i czarnej komedii. To czarny surrealistyczny thriller i gorączkowa opowieść o zemście. Nawiązuje do klasycznych w kulturze motywów Frankensteina, Pigmaliona oraz Pięknej i Bestii.
Robert Ledgard jest chirurgiem plastykiem, którego żona uległa poparzeniu w wyniku zapalenia samochodu podczas wypadku i mimo przeżycia tego zdarzenia popełniła samobójstwo nie akceptując swojego powypadkowego wyglądu. Robert prowadzi badania nad sztuczną skórą odporną zarówno na urazy termiczne (np. pożar), jak i mechaniczne (np. ukąszenia owadów). Obiektem doświadczalnym testującym jego wynikające z manipulacji genetycznych osiągnięcia jest mieszkająca w jego domu młoda kobieta o imieniu Vera. Spędzająca czas na ćwiczeniach jogi i oglądaniu telewizji sprawia czasami wrażenie uwięzionej przez lekarza w jego rezydencji. A może uwięziona jest w swojej skórze?
Do odpowiedzi na to pytanie reżyser prowadzi w charakterystyczny dla siebie sposób poprzez pozornie nonszalanckie tkanie wielu wątków i motywów w bujnym kolorycie oraz wspaniałych zdjęciach i scenerii dorzucając do tego element tożsamości seksualnej. Niemal doskonała kompozycja i narracja, fotograficzne ujęcia scen i bohaterów, wspaniała ścieżka muzyczna z kompozycjami Alberto Iglesiasa oraz utworami "Se Me Hizo Facil" Buiki i "Shades of Marble" Trentemollera. Warsztatowa strona filmu jest na bardzo wysokim poziomie.
Zarówno perfekcyjność warsztatu jak i niespodziewane zwroty akcji mogą budzić skojarzenia z dziełami Alfreda Hitchcocka. Jednak od mistrza suspensu dzieli Almodovara dużo. Hitchcock przedstawia wydarzenia niezwykłe mogące przytrafić się zwykłym śmiertelnikom. Protagoniści Almodovara nie przeżywają wydarzeń dostępnych przeciętnemu człowiekowi. Hitchcock prowadzi z reguły akcję chronologicznie bez mieszania nieczytelnych wątków i ujęć czasowych. U Almodovara przedstawiane retrospekcje rzucające światło na skomplikowaną fabułę prowadzone są w sposób pogmatwany porównywalnie do tej fabuły. W pewnym momencie widz może przestać nadążać za chronologią zdarzeń. Nie ułatwiają tego drobne elementy zaburzające tą chronologię. Przykładowo samochód używany przez lekarza wygląda na jednakowo nowy zarówno w scenach współczesnych, jak i retrospektywach mimo dzielących wydarzenia lat. Czy jest to zamierzone mrugnięcie okiem w stronę komercyjnego widza? Można jednak odnieść wrażenie, że to nie tylko mrugnięcie okiem. Niektóre elementy fabuły budzą podobne skojarzenia. Dlaczego pacjent poddany operacji zmiany płci zostaje znieczulony eterem przez operatora przed przybyciem zespołu asysty chirurgicznej. Akcja filmu umiejscowiona jest w nieodległej przyszłości w 2012 roku. Sięgająca kilka lat wstecz retrospektywa pokazuje więc wydarzenia z XXI wieku. Dlaczego około pól wieku po wprowadzeniu na rynek medyczny współczesnych modyfikacji sposobów znieczulenia w renomowanej prywatnej klinice używa się eteru? Dlaczego w ryzykownym zabiegu nie uczestniczy anestezjolog? Dlaczego asysta nie sprawdza dokumentacji chorego? Być może pytania te nie są istotne dla zrozumienia fabuły. Mogą one jednak rzutować na odbiór filmu. To już nie mrugnięcie okiem w stronę zjadaczy pop-cornu. To pełny ukłon w stronę kina komercyjnego. Ciekawy tematycznie materiał pracy z nadmiarem zbytnio skomplikowanych kreśleń. Końcowy wynik jest pomysłowy i podniecający, ale pusty i o kontrowersyjnej wartości.

Zwiastun: