Wyjście przez sklep z pamiątkami / Exit Through the Gift Shop

Data:

Niemal każdy film zaczyna się od logo wytwórni filmowej. Niemal każdy kojarzy logo wytwórni Columbia, MGM, 20th Century Fox czy Paramount Pictures. Do tej ostatniej nawiązuje logo producenta "Wyjścia przez sklep z pamiątkami" - w czarnym okręgu wpisany obraz ośnieżonej góry i napis Paranoid Pictures. Ta wytwórnia powstała specjalnie celem wyprodukowania filmu za którym kryje się reżyser Banksy. Wiadomo o nim, że nigdy nie pokazuje swojej twarzy, zawsze pozostaje w cieniu, a jednak jest najbardziej znanym i kultowym graficiarzem na świecie. Pochodzący z Bristolu trzydziestoparoletni facet zasłynął z przemycania i wieszania swoich prac w najsłynniejszych muzeach świata. Teraz debiutuje jako reżyser filmu.

Głównym bohaterem jest Thierry Guetta. To mieszkający w Los Angeles francuski imigrant i właściciel sklepu z odzieżą typu vintage, gdzie uszyte krzywo ciuchy sprzedaje jako modele dizajnerskie za wielkie pieniądze. Od czasu nieoczekiwanej dla niego śmierci matki ma obsesje dokumentowania otaczającego świata amatorską kamerą. Podczas wakacji 1999 roku spędzanych we Francji jego uwagę przyciąga praca swojego kuzyna Space Invadera tworzącego kolorowe mozaiki, które rozklejane są potem anonimowo na ulicach Paryża i innych miast. Od tej chwili Guetta filmuje artystów street artu podczas pracy. Ta praca jest nielegalna, ścigana przez policję, a także z natury rzeczy nietrwała. Z tego powodu filmowanie jej amatorską kamerą tworzy niezwykły dokument o czymś, czego do tej pory nikt nie dokumentował. Punktem zwrotnym tej unikatowej twórczości jest moment, w którym do Los Angeles przyjeżdża Banksy. W opuszczonym magazynie w centrum miasta, którego lokalizacja trzymana jest do ostatniej chwili w tajemnicy, urządza specyficzny happening ze słoniem pomalowanym w czerwono-złoty deseń na tle identycznie wyglądającej ściany, podczas którego prezentuje swoje prace osiągając sukces komercyjny. Postanawia również zmontować film złożony z taśm nakręconych przez Guettę - swojego przewodnika po Los Angeles, którego namawia na samodzielne zajęcie się twórczością artystyczną. Jej owocem staje się dwa lata później urządzona wystawa Guetty działającego pod pseudonimem Mr Brainwash. To jakby powielenie wcześniejszego happeningu z nadaniem mu nowej jakości, prezentacja portretów gwiazd popkultury w stylu Warhola czy plakatów z Presleyem trzymającym karabin maszynowy zamiast gitary oraz innych gadżetów w podobnym stylu.

"Wyjście przez sklep z pamiątkami" wydaje się mieć zwartą fabułę, ale nie sprawia wrażenia filmu fabularnego. To raczej dokument ukazujący twórczość artystów street artu. Ale czy oglądane na ekranie są rzeczywiście dokumentem? Czy postacie Banksiego lub Guetty są rzeczywiste? A może to tylko mockument, w którym niczego nie można być pewnym. Może to tylko artystyczna prowokacja. Może to kpina ze snobów, którzy gotowi są wydać setki i tysiące dolarów za krzywo uszyte spodnie czy kiczowate, ale modne pseudodzieła sztuki, która sama zmuszona jest do sprzedawania się, aby móc istnieć. Przecież prawdziwe dzieła pozostają na ulicy. Te z wystawy są tylko komercją, bo przecież wyjście z muzeum prowadzi przez sklep z pamiątkami. Ale czy prace malowane na murach domów nie są aktem wandalizmu? Gdzie przebiega granica między sztuką, wandalizmem a kiczem?
Niezależnie od odpowiedzi na te pytania film ogląda się nieźle. Zdjęcia wyglądające jak robione amatorską kamerą nadają autentyczności. Ujęcia artystów malujących na ścianach i ich dzieł są ciekawe, niektóre nie pozwalają oderwać wzroku, np obrazy na murze oddzielającym Izrael od Zachodniego Brzegu Jordanu sprawiają wrażenie wyrwy w tym murze, jakby po drugiej stronie widoczny był piękny idyllistyczny krajobraz. Poza tym zwraca uwagę powtarzający się w pracach Banksiego motyw szczura. Raz widać go z parasolem w ręku, innym razem z oczami przesłoniętymi gwiazdkami niczym szkłami okularów gwiazdy filmowej, kiedy indziej obok napisów "London doesn't work" albo "I'm out of bed and dressed - what more do you want?" Może szczurek jest alter ego twórcy graffiti - oddalony od głównego nurtu życia społecznego, nie pracujący w biurze lub fabryce, ale nie trwoniący czasu na pozostawanie w domowych pieleszach, poszukujący nowego terytorium, budzący niechęć i lęk, ale mimo wszystko sympatyczny i bardzo inteligentny. Te wszystkie wizerunki szczurka są świetnie zmontowane. Montaż jest z pewnością dobrą stroną tego filmu. Szczególne znaczenie ma również doskonale dobrana muzyka, a zwłaszcza główny motyw Richarda Hawleya "Tonight The Streets Are Ours". Słowa "Do you know how to kill loneliness at last" czy "These lights in our streets are ours, tonight the streets are ours, these lights in our hearts they tell no lies" są dla filmu dodatkową ilustracją. A kiedy ten utwór przebrzmiewa po raz ostatni, wśród napisów końcowych pojawia się informacja, że żaden słoń nie ucierpiał podczas kręcenia filmu.

Zwiastun: